Na podstawie badań nad mózgiem niemowlęcia wiemy dziś, jak wiele dziecko może nauczyć się już w pierwszych miesiącach życia. Jestem zwolenniczką wczesnego stymulowania niemowląt. Już noworodkowi warto dać coś, na co będzie sobie patrzył: coś interesującego, kolorowego, wydającego dźwięki. Trzeba też oczywiście mówić do dziecka, śpiewać mu, puszczać muzykę.
Kiedy ma trzy miesiące i uczy się chwytania, warto dawać mu do zabawy przedmioty, którymi może potrząsać, uderzać i które wydają dźwięki. Dobre będzie też coś, co niemowlę może wziąć do rączki (ponieważ jednak w tym okresie wkłada wszystko do buzi, zabawki muszą być do tego dostosowane). Między trzecim a szóstym miesiącem sprawdzają się zabawki, w które dziecko może uderzać i kopać. Mogą to być również… nasze dłonie – wystarczy położyć malca na plecach i używać swoich dłoni jak tarczy, w którą się uderza.
Jak to się zmienia, gdy dziecko zaczyna siadać samodzielnie?
W tym okresie przydadzą się zabawki, którymi może bawić się na siedząco, przekładać z rączki do rączki, postukiwać, wkładać mniejsze przedmioty do większych. Dobrze jest rozkładać zabawki wokół dziecka, żeby pobudzać je do zmiany pozycji. Kilka tygodni później niemowlę zaczyna raczkować. Można zabawki położyć nieco dalej, ale w zasięgu wzroku dziecka, co zachęci je do ruchu. Około dziewiątego miesiąca dzieci uczą się stawać na własnych nóżkach, a wkrótce potem – chodzić. Wtedy czas na zabawki do pchania i do ciągnięcia. Dobrym rozwiązaniem jest stolik z zabawkami, przy którym można stać i uczyć się równowagi.
A co z nieco starszymi dziećmi?
Kiedy dziecko kończy pierwszy rok życia, zaczyna naśladować to, co robią dorośli. Można wtedy dać mu np. zabawkowy telefon. To także znakomity czas na różnego rodzaju klocki, które pozwalają doskonalić zdolności małej rączki. Około 18. miesiąca zaczyna się okres tzw. zabaw tematycznych. Wyobraźnia dziecka rozwija się i zaczyna ono chętnie udawać różne rzeczy: że prowadzi auto, że jest u doktora, że karmi krowę… Dwuletnie dziecko mówi już coraz lepiej. Teraz naprawdę potrafi zainscenizować zabawę w dom, w gotowanie, robienie zakupów. Ważne też, żeby rodzice jak najwięcej z dzieckiem rozmawiali i dużo mu czytali.
Czy warto czytać książki niemowlęciu?
Badania pokazują, że dzieci, którym dużo czytano, lepiej mówią, mają bogatsze słownictwo, szybciej uczą się same czytać, lepiej potrafią rozumować. Dziecko słyszy język, uczy się jego rytmu, musi sobie przy tym wyobrazić treść, co rozwija wyobraźnię. Poza tym wspólne czytanie wzmacnia więź. Kiedy mówię o rozmawianiu z dzieckiem, nie chodzi mi o żadne wyszukane tematy.
Mam raczej na myśli zwyczajne rozmowy, np. w sklepie w czasie zakupów: „Zobacz, kupujemy pomidory, pomidor jest czerwony, prawda? A co tu jeszcze jest czerwone?
O, patrz, papryka też jest czerwona, ale ma zielony ogonek”, i tak dalej.
Jakie są ulubione zabawy i zabawki dwu-, trzylatków?
Kiedy dziecko kończy dwa lata, otwiera się przed nim mnóstwo nowych możliwości. To też czas, kiedy chłopcy zaczynają interesować się czymś trochę innym niż dziewczynki. Może to, co powiem, nie będzie politycznie poprawne, ale te różnice są tylko po części kulturowe, po części zaś wrodzone. Badania pokazują, że mózg męski i żeński różnią się od siebie. Trzy-, czteroletnie dziewczynki lubią bawić się lalkami, przebierać je i niańczyć. Chłopcy natomiast interesują się raczej ciężarówkami, konstrukcjami, budowlami. To prawda – w jakimś stopniu oczekujemy od dziewczynek, że będą się bawić lalkami. Jednak nawet z badań robionych na szympansach wynika, że szympansie dzieci płci żeńskiej chętniej bawią się lalkami, a szympansy chłopcy – ciężarówkami!
Nowocześni rodzice często starają się zmienić te upodobania.
Tak to już jest, że wielu chłopców bardzo lubi tradycyjne męskie zabawki, a wiele dziewczynek – tradycyjne żeńskie zabawki. Trzeba to zaakceptować. Warto jednak przy tym stwarzać każdemu dziecku możliwość swobodnego wyboru, nie oczekiwać od niego, że będzie się bawić tylko zabawkami zgodnymi z jego płcią. Pozwólmy chłopcom bawić się lalkami, pozwólmy dziewczynkom na zabawy w inżyniera. Ale też nie udawajmy, że nie ma różnic między płciami.