„Od lat mam świetną przyjaciółkę. Byłyśmy zawsze jak dwie krople wody, ostatnio jednak nie potrafimy się dogadać. Przyjaciółka próbuje mnie nakłonić do wspólnego wyjazdu do Francji w celu znalezienia pracy. Przy każdej okazji stara się pokazać, ile korzyści może przynieść taki wyjazd. Pomysł mi się nie podoba, o czym wiele razy już jej wspominałam. Mimo to pozostaje głucha na moje argumenty. Jak mam reagować na jej kolejne namowy? Co zrobić?”
Istnieje wiele wypróbowanych sposobów, jak radzić sobie z naciskiem. Pierwszy z nich to powtarzanie słów odmowy bez tłumaczenia decyzji („Nie pojadę, ja nie pojadę”). Drugi to podkreślanie nieodwołalności postanowień, nie zaszkodzi przy tym przedstawienie własnych racji („Nie chcę jechać z tobą za granicę, bo nie wiem, czy dostaniemy tam pracę”). Możesz także delikatnie zwrócić koleżance uwagę na swoje uczucia („Prosiłam cię już tyle razy, abyś przestała”). Oddana przyjaciółka powinna w końcu zrozumieć i zaakceptować Twoje postanowienie. A jeśli to nie poskutkuje? Wtedy warto na jakiś czas ochłodzić wzajemne kontakty.
„Sąsiadka w rozmowie zawsze znajdzie sposób, by zapytać o moje dochody. Uważam, że to jest moja sprawa i nie muszę nikomu się opowiadać. Staram się udzielać grzecznej, ale wymijającej odpowiedzi. Jak mogłabym załatwić tą sprawę raz na zawsze, żeby sąsiadka przestała ciągnąć mnie za język, a jednocześnie się nie obraziła?”
Ma Pani rację: wysokość wynagrodzenia to sprawa pomiędzy pracownikiem a jego pracodawcą, a nie przedmiot towarzyskiej konwersacji; wszak w towarzystwie rozmowy o pieniądzach nie należą do dobrego tonu. Wobec natarczywości sąsiadki, radzę powiedzieć jej stanowczo, że pieniądze to temat tabu, i dodać, już żartem, by sprawie całej ująć nieco nienależnej powagi, że wiąże Panią w tej kwestii tajemnica służbowa.
„Mieszkam z mamą. Bardzo ją kocham, ale ostatnio zaniepokoił mnie fakt, że dosyć często się kłócimy. Czasami awantura wybucha z byle powodu. Nie możemy ustalić, która z nas miała dziś zrobić zakupy, a która posprzątać mieszkanie czy ugotować obiad. Jedna drugiej nie daje dojść do słowa, więc zaczynamy się nawzajem przekrzykiwać. Wprawdzie nie trwa to długo i szybko się godzimy, lecz jestem już zmęczona napiętą atmosferą w domu. Zauważyłam, że mimo iż staram się ustępować, mama zachowuje się, jakby szukała zwady. Codziennie sobie obiecuję, że od jutra zaczniemy spokojnie rozmawiać, i nic z tego nie wynika.”
Ludzie przeżywają różne napięcia, których źródła szukać można w nich samych, w problemach prywatnych czy zawodowych. Sprzyjają one temu, by drobne sprawy życia codziennego bliskich sobie osób urastały do miary konfliktu. Konflikt sam w sobie nie jest zjawiskiem nagannym, przeciwnie – to on staje się często motorem zmian, ważne jest tylko, by forma, jaką przybiera, nie oznaczała od razu regularnej wojny psychologicznej, wzajemnego obrażania się, obrzucania inwektywami czy forsowania za wszelką cenę własnych rozwiązań.
Sporne kwestie naprawdę można rozstrzygnąć, nie doprowadzając do kłótni. Każdy człowiek jest w stanie zapanować nad sobą, przeprowadzić spokojną rozmowę i zyskać dogodny, satysfakcjonujący strony kompromis. Dlatego jeśli czuje Pani, że w powietrzu wisi awantura i zapowiada się ostra wymiana zdań, lepiej powściągnąć emocje, poczekać na stosowniejszy moment i wówczas podjąć z mamą rozmowę na budzący kontrowersje temat. Ważne, aby skoncentrować się na problemie i zaproponować konkretne sposoby jego rozwiązania.
Jeśli nie mogą Panie dojść do porozumienia w sprawie podziału domowych obowiązków, pomocny okaże się plan zajęć zapisany w specjalnym zeszycie. Być może drażliwość Pani mamy wynika z dręczących ją ostatnio trosk. Radzę przy okazji zapytać ją o to i zaoferować swoją pomoc. Pani postawa zrozumienia i gotowość wsparcia na pewno wpłynie na Pani mamę kojąco.