Mononukleoza

badaniaNazywana też „choroba pocałunków”, bo wywołuje ją wirus, który przenosi się przez ślinę. Choć nie jest jeszcze dokładnie poznana, wiadomo, jak pielęgnować chorego malca, by szybko wrócił to zdrowia.

Chorobę o nazwie mononukleoza wywołuje wirus o nazwie Epsteina-Barr. Przedostaje się on do organizmu przez nabłonek błony śluzowej gardła i rozmnaża w tkankach układu limfatycznego, skupionych w węzłach chłonnych, migdałkach, śledzionie i innych narządach. Podczas badania krwi (morfologii) można zaobserwować u chorego dużą liczbę białych krwinek (komórek o pojedynczym jądrze).

Wśród nich pojawiają się duże, zmienione przez wirusa, nietypowe komórki – tzw. mononukleary. Stąd właśnie wzięła się nazwa choroby – mononukleoza.

Lekarze zaobserwowali, że na mononukleozę najczęściej chorują dzieci w wieku przedszkolnym – bo często biorą do buzi wspólne zabawki, oraz nastolatki w okresie dojrzewania (to czas pierwszych pocałunków). Bywa jednak, że chorują i młodsze dzieci (bardzo rzadko przed ukończeniem 2. roku życia) oraz dorośli. Ponieważ mononukleoza nie jest chorobą powszechną ani śmiertelną, naukowcy słabo ją poznali. Wiadomo, że przebieg mononukleozy jest cięższy u młodzieży, i dorosłych niż u dzieci i nigdy nie należy jej bagatelizować.

Okres wylęgania się choroby jest bardzo długi – 30-50 dni. Początkowo daje ona podobne objawy jak większość infekcji wirusowych. Dlatego w początkowym jej stadium lekarz może postawić mylną diagnozę (np. stwierdzi bakteryjne zapalenie gardła lub migdałków) i przepisać pacjentowi antybiotyk. 0 pomyłkę tym łatwiej, że w Polsce, ze względu na koszty, nie robi się rutynowo badań krwi, sprawdzających, jaki rodzaj wirusa lub bakterii zaatakował organizm dziecka.

Jeśli malec chory na mononukleozę otrzyma amoksycylinę lub lek od niej pochodny – wówczas zareaguje na niego wysypką. To typowe dla tej choroby – nawet po odstawieniu antybiotyku wysypka może utrzymywać się długo. Czasami jest tak rozległa i swędząca, że malec musi być leczony w szpitalu sterydami podawanymi dożylnie.

Objawy
Na początku choroba jest trudna do rozpoznania – przypomina grypę, świnkę lub anginę. Maluch jest marudny i traci apetyt, ma złe samopoczucie, skarży się na zmęczenie, ból głowy, bóle nóżek, pleców.
Z czasem pojawiają się: katar ból gardła i gorączka, która narasta z dnia na dzień. Dopiero po kilku, kilkunastu dniach obserwuje się charakterystyczne dla mononukleozy objawy:

■    WYSOKA GORĄCZKA: dochodząca do 40°C, która nie spada nawet przez dwa tygodnie.

■    POWIĘKSZONE WĘZŁY CHŁONNE: na szyi. pod żuchwą, w pachwinach i pod pachami.

■    U KILKULATKÓW SILNY BÓL GARDŁA: migdałki są powiększone, widać na nich szary nalot. Jednak gardło nie jest zaczerwienione! Śluzówki i krtań są obrzęknięte i mogą powodować trudności w oddychaniu.

■    OBFITY KATAR oraz nieprzyjemny, mdły zapach z ust.

■    BÓL BRZUCHA: w górnej części – z powodu powiększenia wątroby i śledziony.

■    OBRZĘK POWIEK: malec wygląda jakby był ciągle senny.

■    NIEKTÓRE DZIECI MAJĄ WYSYPKĘ: jest podobna do pokrzywki uczuleniowej, ale wykwity zmieniają się (z plamistych, zlewających się, stają sit drobniutkie jak przy różyczce

Rady dla mamy

■    Dziecku podaje się leki przeciwgorączkowe i na ból gardła oraz witaminy. Jeśli malec ma duże trudności z oddychaniem trzeba wezwać pogotowie!

■    Do czasu ustąpienia gorączki zmniejszenia się węzłów chłonnych, maluch nie może wychodzić z domu. Najlepiej, aby tydzień, dwa leżał w łóżku

■    Choroba osłabia, więc malec powinien unikać biegania, skakania, wysiłku (chodzi również o ochronę przed urazami powiększonej śledziony).

■    Po wyzdrowieniu warto zrobić dziecku morfologię, by upewnić się, czy malec nie ma anemii i czy wygląd oraz liczba krwinek wróciły do normy.

Wirus mononukleozy jest bardzo aktywny. Dziecko zaraża otoczenie nie tylko podczas choroby, ale jeszcze przez 4-6 miesięcy później (niektórzy badacze twierdzą, że nawet do 18 miesięcy od początku choroby!). Wirus pozostaje w organizmie w uśpieniu i co jakiś czas może się uaktywniać (wówczas jest wydalany ze śliną). Maluch może więc zarażać swoje otoczenie. Zarażać mogą też osoby, które przeszły mononukleozę bezobjawowo. Same nie chorują, ale niestety, zarażają innych. Stąd czasami bardzo trudne lub wręcz niemożliwe jest odnalezienie źródła zakażenia chorobą.

Nie są znane ani lekarstwa, ani szczepionki przeciwko mononukleozie. Pacjent po prostu musi ją przejść. Choroba na ogół trwa około miesiąca. Zwykle przebiega łagodnie, więc chory może przebywać w domu. Ale zdarzają się powikłania. Najczęstszym jest zapalenie wątroby, choć na szczęście rzadko dochodzi do uszkodzenia czynności komórek wątroby i w konsekwencji do żółtaczki. Jeśli jednak tak się stanie, konieczne jest leczenie w szpitalu. Niekiedy wirus może podrażnić opony mózgowe (wówczas również niezbędna jest hospitalizacja) lub zaatakować – co zdarza się wyjątkowo rzadko – ośrodkowy układ nerwowy. W tym ostatnim przypadku chory ma zaburzone postrzeganie przestrzeni i wielkości, opisywane jako zespół „Alicji w Krainie Czarów”.

Równie rzadkimi powikłaniami występującymi po przebyciu choroby jest pęknięcie powiększonej śledziony (zaatakowana przez wirus zawsze się powiększa), zapalenie mięśnia sercowego oraz śródmiąższowe zapalenie płuc.

Pamiętaj. Choroba obciąża wątrobę, dlatego należy dbać o jadłospis dziecka. Dieta powinna być lekko strawna, z ograniczoną ilością tłuszczów (podajemy mięso duszone, warzywa na parze, lekką margarynę zamiast masła, itp.). Jeśli malec nie ma ochoty jeść, nie należy go zmuszać, ale podawać duże ilości picia, najlepiej wody lub herbaty z malin, lipy, itp. Warto często wietrzyć pokój chorego, nawilżać powietrze, aby ułatwić oddychanie (utrudnia je obrzęk krtani oraz śluzówek występujący w czasie choroby).

Chory malec powinien mieć oddzielne naczynia i sztućce, a jego rodzinę i otoczenie obowiązuje przestrzeganie higieny.

Mononukleozę próbowano leczyć oraz łagodzić jej objawy różnymi lekami, min. przeciwwirusowymi – ale bez skutku. Jeżeli lekarz rozpozna wtórne nadkażenie gardła bakteriami, które jest powikłaniem mononukleozy, wówczas przepisuje antybiotyk (łatwo to oceni, gdyż przy tej chorobie migdałki są powiększone, ale gardło jest blade; jeśli doszło do zakażenia bakteryjnego, staje się krwawoczerwone).

Nie jest to jednak leczenie samej mononukleozy. w wyjątkowych przypadkach, gdy choroba przebiega szczególnie ciężko, np. dziecko ma poważne trudności z oddychaniem (albo doszło do powikłań neurologicznych czy hematologicznych), konieczne j^st leczenie malca w szpitalu. Trudności w oddychaniu są szczególnie niebezpieczne u małych dzieci. Malec, który ma zatkany nos, obrzęknięte gardło i migdałki, i ma trudności z oddychaniem, powinien w szpitalu otrzymać leki sterydowe.